W kategorii opuszczonych palacow jest to moim zdaniem perla o ciekawej historii, piekny eklektyczny obiekt ktory niestety jest w polowicznej ruinie, na cianach nadal widnieja dziury po kulach pamietajace walki o przyczolek Lubowicki miedzy armia czerwona a wermachtem, okolo pol roku temu stowarzyszenie Pro Fortalicium we wspolpracy z urzedem gminy objelo teren opieka, i obiekt sie nieco "skomercjalizowal", nie da sie tam wejsc tak poprostu, trzeba miec pozwolenie urzedu gminu, ktory przypnie wam opiekuna, oczywiscie to sie tyczy terenu - wejsc na sam obiekt nie pozwola bo w razie wypadku na nich spada opdpowiedzialnosc, zostaje pojawic sie tam kiedy nie bedzie nikogo na terenie (a z tym trzeba trafic) i przeskoczyc przez plot. Na tylach parku palacowego jest jeszcze do zobaczenia kapliczka. Aktualnie dla stowarzyszena ktos podobno pro bono ocenia czy obiekt nadaje sie do jakiejkolwiek odbudowy/remontu.
bailif
nie da sie wejsc od tak, miejscem zajela sie pro fortalicium, z miejscowym wojtem na czele, oficjalnie wejscie tylko za zgoda urzedu gminy, w towarzystwie eskorty