Dawna siedziba WSK. W samym budynku większość pomieszczeń jest pusta, jednak znajduje się jeszcze parę całkiem ciekawych. Najciekawsze jednak są piwnice, jednak aby je zwiedzić trzeba mieć odrobinę szczęścia, albo wysokie kalosze, gdyż bardzo często są zalane.Budynek pochodzi z drugiej połowy lat 30-stych XX wieku, został ostatecznie opuszczony w 2003 roku.
Byliśmy tam dzisiaj weszliśmy do budynku przez malutka szparę w oknie żeby wejść trzeba się w czołgać ale po 10 min chyba ktoś zaczął nas szukać i musieliśmy 15 min siedzieć cicho żeby z tamtad wyjść nie polecam tam w chodzić bo potem żeby wyjść i uciekać trzeba się czołgać przez okno więc jest chujowo z wyjściem i wejściem średnia miejscówka ale miejsce w miarę zadbane przeszliśmy może 2 korytarzy i musieliśmy uciekać
Budynek zawsze możabyło zwiedzać bez problemu, jednak ostatnimmi czasy ktoś go wykupił i nie polecam tam wchodzic. Według mnie miejscowka spalona
Obiekt niedostępny - pod ochroną. Po wejściu do środka ochroniarz wchodzi do budynku i szuka Cię po budynku.
Zabawa w chowanego zawsze na propsie. Ale byłem tam końcówką zeszłego roku i było całkiem spokojnie, nikt za nami nie łaził, jedynie na piętrze było czuć mocny zapach zioła
Nie wiem jak było w przeszłości, ale w tym roku osobne próby eksploracji obiektu kończyły się interwencją ochrony, więc raczej odradzałbym wchodzenie do środka.
urbex obsessed
Wejście jedynie przez okno od strony budynku MultiMedia, trzeba się trochę nagimnastykować żeby przez nie wejść, zwiedziłem cały budynek - przez lata został przejęty przez ptactwo, ochrona nie przyjechała, do piwnic radzę wejście w masce.