Opuszczona od kilkunastu lat kotłownia osiedlowa zastąpiona sąsiednią tuż obok, która funkcjonuje i ma głośny alarm.
W środku stoi duży pojazd zapasowy do transportu czarnego węgla dla czynnej kotłowni oraz znajduje się tam kilka działającym pomp. Wyposażenie piękne żywcem z PRLU i cudowny zapach.
Kotłownia nie działa i pełni jedynie funkcję magazynową.
Wejście przez otwarte okno po wspięciu się obok komina, czujki są ale nie działają.
nie ma możliwości wejscia. Sprawdziłem dwie kotłownie. W tej bliżej ul. Narutowicza jest lekko uchylone okno, ale widać że jest zamknięte od środka. Można jakieś dokładniejsze instrukcje? Czy po prostu zamkneli i tyle?
Nie radzę wchodzić do czynnej kotłowni numer 10 tej z nadajnikami na kominie bo tam jest alarm co widać przez okno (czujki i zielona podświetlona klawiaturka).
Można zimą zerknąć na główną halę bo jest otwarta lub poprosić palacza.
Kotłownia obok (numer 9) jest opuszczona za wyjątkiem pomieszczenia ze schodami w dół ale alarmu tam nie ma.
Jedna z nich (kotłownia numer 10) jest czynna i zwiedzałem ją kiedyś za zgodą.
opuszczona jest ta z kominem bez nadajników, w środku widać zardzewiałe nieużywane kotły i ostatnio dało się pchnąć okno po wspięciu się po kratce koło komina.
Jedna z nich (kotłownia numer 10) jest czynna i zwiedzałem ją kiedyś za zgodą.
opuszczona jest ta z kominem bez nadajników, w środku widać zardzewiałe nieużywane kotły i ostatnio dało się pchnąć okno po wspięciu się po kratce koło komina.
anipolmaster
Bylem dzisiaj. Obszedłem kotłownie, posprawdzałem okna - wszystko zamkniete.
Lordusiek
czyli niestety ciecie sie pokapowali... kiedyś to i okien nie było tyle że trzeba było wziąść coś do podsadzenia... niegdyś sam pchnąłem jedno okno to było jedynie przystawione od środka kamieniem...