Opuszczony dwór, moszna wieś Photo added by koszyktruskawek1 4 years ago

Description

Obiekt, który widzicie na zdjęciach, to parterowy, czterotraktowy dwór na planie prostokąta, powstały najwcześniej na początku XIX wieku, choć wzmianki o tym majątku pojawiają się jeszcze w wieku XVIII. Wybudowany został on na włościach należących do biskupa Antoniego Okęckiego. Jego powierzchnia użytkowa to prawie 400 m2. Obecny kształt osiągnął on jednak dopiero po roku 1945, a dobudowane wówczas elementy to liczne ganki. Od południa elewacja budynku ma 8 osi, a od północy już 10. Nad wejściem znajdowała się murowana facjata, a poddasze dworu, przykryte dwuspadowym dachem, było w części użytkowe. Główne drzwi, które dziś są już zabite deskami, prowadziły do długiego przedsionka/hallu, który zamykało półkole.
 

Stary park i XVIII-wieczne rzeźby

Choć na pierwszy rzut oka ciężko w to uwierzyć, to dwór stoi pośrodku zabytkowego parku. Kiedy po wielu latach, w 1795 roku majątek przejął spadkobierca Piotr Łączyński, park wzbogacił się o dwie marmurowe rzeźby na ceglanych, piastowanych cokołach, których wykonanie zlecił król Stanisław August. Nie zapłacił on jednak tak, jak spodziewał się tego rzeźbiarz, Tomasz Righi, a niedługo później król zmarł, nie było więc miejsca na negocjacje. Miały one zdobić Pałac Na Wyspie, do otoczenia którego nawiązywały zresztą tematyką (stanowiły alegorie rzek i przedstawiały mężczyznę i kobietę, wspartych lekko na położonych wazach z których sączyły się strumienie), lecz w końcu Righi odsprzedał swoje dzieło Łączyńskiemu i w ten sposób rzeźby znalazły się w dworskim parku, na brzegu Utraty, z twarzami zwróconymi na południe.

Dwór i folwark

W 1865 roku, po śmierci Łączyńskiego, dworek, wraz z parkiem, a także okoliczne wsi i folwarki (Koszajec i Krosna) przypadły Wilhelmowi Malaczowi. Z niewiadomych przyczyn szybko jednak postanowił on pozbyć się dóbr i wystawił je na licytację, a z zapisów historycznych jej dotyczących wiemy, że dwór był wówczas częściowo ogrodzony sztachetami, a częściowo murem z dwoma bramami. W przyległym do niego folwarku źródło wyróżnia piwnicę, ogród, staw rybny, karczmę, młyn z mieszkaniem młynarza, 2 oficyny, altanę, chlewy, stodoły, drwalnię, kuźnię, holendernię, stajnie, wozownie, studnię, a nawet pobliską cegielnię.

Karpie i cegielnia

Osiem lat później majątek przeszedł do rąk Franciszka Kraczkiewicza, który dorobił się znacznych sum działając w przemyśle cukrowniczym jako kierownik kilku znanych wówczas zakładów. Opłacił on odbudowę gospodarstwa rybnego w Mosznie, w którym zaczęto hodować karpie (w 1900 roku zajęło ono trzecie miejsce na Wystawie Rybackiej). Powstała wtedy także cegielnia drenowa, której pracownicy produkowali rury, co przynosiło w kolejnych dekadach duży zysk.

Zła passa, czyli oszustwa, długi i ucieczka za granicę

Folwark uległ podpaleniu 2 razy (w 1883 i w 1890 roku), a trzy lata po ostatnim pożarze nabył go Władysław Krzywoszewski, również dyrektor cukrowni (tej józefowskiej). Krzywoszewski lubił polować i widocznie dlatego sprawił, by okolice folwarku zapełniły się wówczas zwierzyną. Miał jednak słabość do wydatków i wkrótce światło dzienne ujrzały dokumenty, w których owy dyrektor zapożyczył cukrownię na ogromne kwoty, będące po części długami osobistymi. Krzywoszewski nie zabawił w folwarku dłużej i wyjechał z kraju, zostawiając za sobą nie tylko zniszczoną reputację, ale też rodzinę. Spłata długu przypadła jego żonie, Wiktorii Krzywoszewskiej, która musiała pójść z cukrownią na kompromis i zrezygnować z praw do części folwarku. Po jej śmierci dwór nabył Witold Nasierowski, który był jego właścicielem także podczas I wojny światowej. Prusacy okradli i zniszczyli wówczas cegielnię i dwór wraz z parkiem.

Króliki doswiadczalne 

Po wojnie we wsi zainicjowano hodowlę królików, których mięso miało stać się tanim substytutem dla wołowiny czy wieprzowiny. Eksperyment jednak nie udał się z powodu braku doświadczenia pracowników i stale rosnących cen pokarmu dla zwierząt. Problem z utrzymaniem miała nie tylko hodowla, ale i sam Nasierowski. Zanim zmarł, zdążył jeszcze sprzedać majątek spółce Cegielnia Moszna Sp. z o.o., a w 1932 roku dwór odkupił Bank Ziemiański w Warszawie.

Brat i bohater

Kolejnymi właścicielami stali się bracia Górscy, którzy trudnili się sprzedażą ryb. Mieszkali oni w budynku także i podczas II wojny światowej, a podczas powstania warszawskiego zapewnili schronienie kilkudziesięciu osobom. Stefan Górski zobowiązał się także dostarczać własnego wyrobu produkty spożywcze do pruszkowskiego obozu, a gdy wypełnił obowiązki, wracał do folwarku wozem załadowanym "pustymi" beczkami, w których transportował uratowanych więźniów. Niestety po wojnie Górscy zostani pozbawieni praw do folwarku przez ówczesny rząd, a majątek przekształcono na PGR.

Utopieni w Utracie

W PRL-u budynek został podzielony na mieszkania komunalne dla pracowników Stacji Hodowli Roslin w Płochocinie, było tam kiedyś też kino, a w zachodniej części, której okna wychodzą na pobliskie zabudowania, mieściła się także świetlica. W latach 60-tych, po ingerencji dziennikarzy, którzy opisali, jak źle obchodzą się tutejsi chłopcy z zabytkowymi rzeźbami (dzieła najpierw zrzucono z cokołów, a pozniej nawet zatopiono w rzece), przeniesiono je z parku dworskiego do budynku Wydziału Architektury PW, a później do warszawskich Łazienek, gdzie oglądać je można dziś. Dwór stoi opuszczony od conajmniej 20 lat, a w 2014 roku uległ podpaleniu. Pożar zauważyli szybko mieszkańcy pobliskiego budynku, ale okoliczny spichlerz zdążył już doszczętnie spłonąć.

This place was changed 1 times. See change history.

Comments

You need to be logged in, To add a new comment.
  • profile

     Kryptonim Buba

    uwaga na sąsiadów, którzy zastępują monitoring i przepędzają zwiedzających ;)

  • profile

     Rutkowski Urbex

    miejse jest otwarte bo sciana się zawaliła ,ale w środku nic ciekawego . Sam syf

  • profile

     Urbex Eagles

    Zapraszam po więcej zdjęć obiektów :
    https://www.instagram.com/urbex_eagles/

  • profile

     acidlizard

    Nie da się wejść do samego budynku, przed wjazdem tabliczka „teren prywatny” ale nie należy się jej obawiać, bo założyli ją mieszkańcy budynku komunalnego znajdującego się za opuszczonym dworem. Pan który w nim mieszka powiedział mi, że o tym zabytkowym dworze powstała nawet książka, a wokół niego rozciągał się kiedyś park, w którym można było podziwiać posągi i rzeźby. Dziś już ich tam nie ma, bo zostały przeniesione do… warszawskich Łazienek (a przynajmniej tak mówił ten pan). Dziś budynek to własność agencji rolnej. Historia 10/10 ale miejscówka praktycznie niedostępna, 2/10.

  • profile

     Bizon93

    Wszystkie wejścia zamknięte. Drzwi i okna zabite płytami i deskami. W dodatku jest to własność prywatna!

  • profile

     koszyktruskawek1

    Budynek w dość kiepskim stanie , drzwi zabite płytami lecz okno na piętrze szeroko otwarte ....