Obiekt co jakiś czas jest zabezpieczany płytami i deskami.
Do budynku parterowego nie da się wejść, jesienią ubiegłego roku było odwrotnie.
Wnętrza dość mocno zdemolowane, ale ostało się jeszcze trochę mebli, map i plansz.
Obiekt jest chroniony (prawdopodbnie pochowane czujki ruchu), jak również często odwiedzany przez ochronę i policje.
To miejsce było zmieniane 1 razy. Zobacz historię zmian.
Wejście na teren przez jedną z wielu wyrw w płocie od strony lasu. Drzwi do wszystkich budynków zamknięte, więc pakować się trzeba do nich przez okna. Można też wejść do schronów/bunkrów/podziemnych pomieszczeń porozrzucanych po obiekcie. Najciekawszy jest piętrowy budynek szkoły, w którym pozostało trochę reliktów z czasów, gdy placówka działała. Kamera jest jedna, na tyłach małego budyneczku najbliżej bramy (do którego wejścia brak), skierowana w stronę lasu, ale prawdopodobne, że w ogóle nie działa.
Jest spoko, ciekawe pomieszczenia, basen i bunkier. Wszystko bardzo dobrze zachowane, warto zwiedzić. Na jednym budynku jest kamera dokładnie to na drugim od strony bunkra przy rogu. Ponoć jest ochrona chociaż ja nie spotkałam.
miejsce spoko nie natknęliśmy się na żadne alarmy wyjaące czy ochronę na miejscu ,ale alarm widnieje na budynku od frontu bramy ,po boku od prawej strony kamera (nie wiem czy działa talsamo jak alarm)ale pod koniec zwiedzania natknęliśmy sie na dziwnie stojące auto które jak nas zobaczyło stanęło przed bramą i stało. wracając do budynków wejście od strony lasu przez dziurę w płocie lub poprostu przeskoczenie bramy .zwiedzialem 2 budynki jeden długi który widnieje odrazu od strony wejścia przez dziurę w płocie od lasu coś pseudo stołówka piwnicę obecne potem poszliśmy z znajomymi do szkoły umieszczonej bardziej w lesue za budynkiem z alarmem wchodzicie jak do siebie przez drzwi otwarte na oścież w środku raczej nic wielce ciekawego piwnicę również są
Było się rok temu.... Wszystkie budynki były dostępne i zachowane, był również schron jak byłem przejazdem kilka dni temu wszystko zadeskowane, a więc nieaktywne.
Nie warto. Obiekt jest chroniony, ochrona często się pojawia jak również policja. Czujki są pochowane i chyba działają.
Czujki nie działają, policja też się tam nie kręci, wczoraj byłem tam ponad godzinę przechodziłem koło budynku w kamerach i nikt nie przyjechał, to samo było ostatnim razem. Ochrona rzeczywiście może się tam pojawiać i zabezpieczać wejścia ale policji nie ma tam żadnej
Niestety sam widziałem jak podjechał patrol policji. Zaraz po nim ochrona, więc coś jest na rzeczy, może sąsiedzi, tego nie wiem. Ogólnie i tak obiekt zdemolowany i szału nie robi. Więc nie warto się narażać na przypał. W Warszawie są i tak ciekawsze miejscówki.
To widocznie miałeś niefarta :D ja tam ochrony ani policji nie widziałem, być może akurat przyjechali na obchód i kogoś złapali. Ale czujki nie działają na 100%
Ale co do aktywności monitoringu również mam wątpliwości, chodziłem tam z godzinę i nikt nie przyjechał. A, i obecnie wejście jest również do parterowego budynku (załączam zdjęcia na dowód) przez otwarte okno od strony lasu. Nic tylko jechać i zwiedzać!
Interesujące miejsce, budynki mocno zdemolowane ale trochę rzeczy się zachowało. Jeden budynek jest w kamerach, w drugim są czujki ruchu ale nie działają. Polecam miejsce, jest na prawdę ciekawe i warte odwiedzenia
Robert Markowicz
nie ma żadnych alarmów jedyne co to ochroniarz przyjeżdża raz na dzień o losowej godzinie robi szybki obchód(nie sprawdza w środku budynków) i tyle jak nie zostawicie żadnych oczywistych śladów bedzie git ale i tak mała szansa że akurat przyjedzie
Robert Markowicz
a no i głównie przed ściemnieniem sprawdza w nocy bardzo mała szansa że sprawdzi