Ten użytkownik nie dodał żadnych propozycji zmian
- Gwardia
Wejścia do budynku aktualnie niestety nie ma. No chyba, że potrafisz lewitować, albo masz ze sobą wysoką drabinę. Można dostać się tylko na boisko i trybunę. Na teren da się wejść też przez dziurę w płocie, wygodniej niż przez bramę skakać.
- Zespół pałacowo-parkowy Młociny, Warszawa
Do środka wejścia jak nie było, tak nadal nie ma. Żeby podejść bliżej pałacyku, który faktycznie jest wciąż całkiem urodziwy, można przeskoczyć przez płot. Na budynku wisi kilka kamer ale idk czy działają - pomimo, że chwilę chodziłem po posesji nikt nie przyjechał ani nic.
Wejście od tyłu, czyli od strony łąki, przez dziurę wybitą w pustakach. Wnętrze pełne śmieci, a poza tym to miejsce świeci pustkami. Sama hala wciąż jednak robi jakieś tam wrażenie ze względu na swój rozmiar. Kamer ani ochrony nie napotkałem.
- Pozostałości fabryki domów Stare Świdry
Okropnie żałuję, że nie byłem tu kiedy budynki fabryki jeszcze stały... Teraz w tym miejscu pozostały tylko sterty śmieci i gruzu, no i dwa większe elementy: silosy, na które wejść się nie da, oraz metalowy szkielet (konstrukcja dawnej hali?), na który owszem, wejść się da. Ale ogólnie miejsce nieciekawe. W okolicy kręci się też multum bezdomnych.
- Opuszczona restauracja Baszta (willa z XIX wieku)
Mimo ogólnego zniszczenia i częściowego spalenia wnętrza miejsce nadal ma urok. Wciąż znaleźć można tam wiele artefaktów, mniej lub bardziej ciekawych; na piętrze też sporo starej dokumentacji z restauracji. Wchodzi się przeskakując przez niewysoki płot.
- Była siedziba IX Liceum Ogólnokształcącego imienia Klementyny Hoffmanowej
Były cały czas otwarte. Czy nadal są, musisz sprawdzić osobiście
- Opuszczona kotłownia z kominem
Część budynku dostępna do zwiedzania, wejście przez okno od tyłu. W środku sporo artefaktów, mniej lub bardziej poniszczonych; jeden cały pokój zawalony jest pudłami z różnymi papierami. Kamer etc brak, ale tak jak napisane już poniżej, w okolicy pałętają się sokiści i spółka.
- Była siedziba IX Liceum Ogólnokształcącego imienia Klementyny Hoffmanowej
Potwierdzam, że jedne z drzwi wciąż otwarte - przymykajcie je za sobą, jak już skończycie eksplorację i wyjdziecie, żeby wandale czy ochrona się nie skapnęli, że jest wejście. W środku parę artefaktów, mebli, etc; ciekawa miejscówka ogólnie.
- Warszawskie Zakłady Mechaniczne PZL
Wejście tak, jak poniżej piszą: hop przez płot, a potem przez jedno z wielu otwartych/wybitych okien, lub przez drzwi. Wchodziłem w południe w dzień roboczy i nikt z przechodniów czy pracowników sąsiednich firm nie zwrócił na mnie najmniejszej uwagi. Obecności kamer, czujek, etc. nie stwierdzono. Obiekt jest naprawdę duży, więc jeśli chcesz obejrzeć wszystkie zakamarki to zarezerwuj sobie więcej czasu. W środku praktycznie totalne pustki, ale zachowały się miejscami jakieś kawałki maszyn, aż zadziwiające, że jeszcze tego nikt nie rozkradł na złom - widać, że mało kto tu wchodzi; ogólnie raczej brak też zniszczeń wyrządzonych przez wandali, graffiti, czy śladów imprezowiczów. Zobaczymy, jak długo tak pozostanie...
- Twierdza Modlin, Nowy Dwór Mazowiecki
Hmm, czy to miejsce w ogóle klasyfikować można jako urbex? Bo to nie tak, że jest opuszczone - w każdym razie nie sama cytadela (i obiekty w jej bezpośredniej okolicy), którą można normalnie zwiedzać z przewodnikiem na legalu.
- Spichlerz twierdzy modlińskiej, Modlin
Spichlerz robi ogromne wrażenie, choć od dawna już jest ogólnodostępną ruiną. Dojście od strony Wisły: kierujesz się drogą do wejścia do bazy straży pożarnej, a potem schodzisz na lekko zarośniętą ścieżkę biegnącą wokół ogrodzenia. Widziałem też, że niektórzy wynajmują łódkę i przypływają do spichlerza Narwią. Koniecznie trzeba tu zajrzeć przy okazji zwiedzania twierdzy Modlin!
Rewizyta 15 sierpnia: wejście tak jak wszyscy piszą, przez okno do hali od strony rozbiórki przy betonowych płytach. Polecam iść w dzień wolny albo po godzinach pracy. Zwiedzania jest na dobre parę godzin, zwłaszcza jeśli zechcecie zagłębić się w pozostawione w biurowcu papiery, w których można znaleźć trochę perełek.
- Opuszczone tunele i schron pod FSO
Bardzo klimatyczne miejsce. Tunele ciągną się i ciągną w nieskończoność. Wejście tak, jak napisane: od tyłu tłoczni trzeba znaleźć miejsce ze zdjęcia i zejść na dół po drabince, a potem przez wybite okno na dole. Zaraz nad zejściem jest kamera, ale mimo, iż nieraz weszliśmy w jej zasięg to nikt z ochrony nie przyjechał ani nic. Do schronu idzie się w prawo, skręt znowu w prawo, i cały czas prosto dopóki po prawej nie pojawi się otwarty właz. Radzę patrzeć pod nogi i na głowę, bo przez niskie rury i inne żelastwo łatwo nabić sobie guza.
Budynek rozebrany, na jego miejscu znalazłem jedynie pusta polana. Pozostało tylko parę śmieci w krzakach z tyłu i przybita do drzewa tabliczka z zakazem wstępu.
Budynek stopniowo przejmowany jest przez naturę. Wyższe piętro zawalone, a na dole wśród gruzów rosną sobie drzewka.
Aktualnie wejście jest, ALE: tylko dla relatywnie wąskich osób, bo trzeba przecisnąć się przez niewielkich rozmiarów dziurę wyciętą w bocznych drzwiach. Wnętrze puste i w stanie rozpadu, choć wciąż urok swój ma; w niektórych pokojach na górze rośnie jakiś mech/pleśń/obca forma życia o dziwnym zapachu. Świetne graffiti, które niestety zaczyna odchodzić już od ścian wraz z tynkiem i farbą.
Wszystko niepokojąco trzeszczy i ugina się pod krokami. W paru miejscach zarwał się sufit, a w niektórych pokojach rosną drzewka. W środku co najwyżej śmieci zniesione przez bezdomnych.
- Opuszczona Kotłownia, Otwock
Wchodzisz jak do siebie. Mnóstwo gołębi i gołębiego guano. Samo wnętrze budynku takie meh, ale dla widoków w ostatniego piętra wejść tu warto
Dodałem zdjęcie obecnego stanu obiektu. Czy to wciąż można zaliczyć do aktywnych, to już sami oceńcie.
Dodałem zdjęcia. Tablica informacyjna na foto pokazuje adres budynku, i że został on rozebrany.
- Opuszczony kompleks budynków, Otwock
Technicznie wejść tu łatwo; problem tylko w tym, że jest piesek (a może nawet dwa?). Jak tylko wszedłem do jednego z budynków psisko zaczęło ujadać. Pies nie jest puszczony samopas (od zachodu teren nie jest ogrodzony, więc mogłoby tamtędy wybiec poza obiekt); siedzi za płotem, ale wciąż, hałas, który robi zaalarmować może ochronę - której bądź co bądź nie zauważyłem, ale to nie znaczy przecież, że jej nie ma. W budynku bez okien i ze spalonym dachem (ten większy) kamer nie widziałem; możliwe, że są w/na tym drugim, będącym w lepszym stanie. Wewnątrz też pustki, więc idk czy warto tu wchodzić w ogóle. Może chociażby, żeby ciekawość zaspokoić lol.
Nie sugerujcie się zdjęciami sprzed kilku lat - aktualnie budynek przypomina średniowieczną ruinę. Dach zarwany, piętro praktycznie też już całe się zapadło, ślady podpaleń, tynk zsypał się ze ścian pozostawiając tylko surową cegłę, no i śmieci, śmieci, i jeszcze więcej śmieci... Ale żeby nie było, mimo to miejsce wciąż jest całkiem malownicze i godne zobaczenia!
Dach się zarwał, większość wnętrza zasypana jego zgliszczami. W środku nie ma co oglądać, co najwyżej można zajrzeć aby popodziwiać piękną drewnianą werandę obrośniętą winoroślą.
- szpital nr 2 oddział kardiologii, OTWOCK
Wejście przez piwnicę. Ochrony, kamer, czy działających czujek aktualnie BRAK; wyposażenia z resztą też brak, ale mimo to budynek ma swój urok i warto go odwiedzić. Im wyżej, tym czyściej i lepszy stan, choć podłoga na ostatniej kondygnacji niepokojąco ugina się pod stopami. Aha, i ponoć to nie tyle szpital, co jedno z multum sanatoriów niegdyś w Otwocku działających.
Spalone i zawalone. Pozostała jedynie pokaźna sterta zgliszczy, której nie ma co eksplorować.
- Cementownia Grodziec, Grodziec
Imponująca betonowa katedra o epickich rozmiarach. Ochrony, czujek, i kamer brak, wejście bezproblemowe. Ogólnie tak jak wszyscy piszą, teren faktycznie jest dość niebezpieczny ze względu na duże wysokości, pręty, dziury, i ogólnie podejrzany stan strukturalny budowli. Jest też wejście na kilka z kilkudziesięciometrowych kominów, polecam do tego zabrać sprzęt wspinaczkowy i z zabezpieczeniem jednak wchodzić.
Aktualnie do murowanego żółtego budynku wejść można od tyłu przez piwniczne okno. Środek dość zdewastowany, plus dużo śmieci i przedmiotów przyniesionych przez bezdomnych, ale wciąż, jest to miejsce zdecydowanie warte eksploracji. Ostrożnie na piętrze, gdzie w wieku miejscach zawala się podłoga; poddasze jeszcze bardziej strukturalnie niepewne. Nie ma przejścia do tej oszklonej części.
Na piętro budynku z głównego zdjęcia dostać się nie da, schody zostały zburzone a drabinek czy czegokolwiek innego do wspinaczki brak - można tylko podejść na sam parter. Wokół parę innych samych szkieletów hal, bez dachów nawet. Jedynie ten biurowiec/budynek z anteną na dachu/whatever wygląda całkiem zachęcająco, ale wejścia do środka brak, no chyba żeby się wspiąć jakoś na drugie piętro i przez wybite okno.
- Ośrodek szkoleniowo-wypoczynkowy Huty Katowice w Rogoźniku (Biały Dom) - Rogoźnik
Wejście na luzie, nie ma ochrony, kamer, etc, dlatego też miejsce jest mocno zdewastowane. Ale i tak można znaleźć parę ciekawostek, jak na przykład dokumenty w piwnicy. Oprócz głównego budynku do zwiedzenia są także ukryte w chaszczach domki będące w mniejszym lub większym stadium rozkładu.
Aktualnie wejście dość łatwe, przez odgięte od dołu drzwi z boku budynku. Sala projekcyjna faktycznie robi wrażenie. Szkoda tylko że obiekt i wyposażenie tak poniszczone. Poddasze lepiej sobie odpuścić, podłoga zawala się a i tak nic tam nie ma.
- Opuszczona bursa szkolna, Katowice - Szopienice
Nuuudyyy... Kilka pięter totalnie pustych pokoików ze śladami przeszłej obecności bezdomnych. Wejście proste, kamer & ochrony brak. Jedynym plusem jest całkiem ładny widok z dachu.
- Zakład Taboru Gliwice, Gliwice
Nie ma ani kamer, ani ochrony, ani wejścia. Jest jedno wybite okno dosyć wysoko nad ziemią, może tamtędy dałoby się wejść z drabiną czy z współtowarzyszem, który by cię podsadził.
- Wieża ciśnień "Chorzowska" w Gliwicach
Wieżyczka urokliwa, w niedzielne popołudnie można podejść i popatrzeć z bliska, ale wejścia do środka brak. Chociaż teoretycznie jak jesteś człowiekiem szczupłym, wąskim w ramionach, i nie mającym klaustrofobii to możesz próbować przecisnąć się przez bardzo wąską szczelinę wybitą z tyłu budowli, ale jeśli utkniesz to nie moja wina.
- Opuszczony zakład taboru - Gliwice
Zły stan techniczny budynku. Im wyższe piętro tym gorzej - w wielu miejscach zawalił się sufit, a podłoga niepokojąco ugina się pod nogami. W środku niewiele zachowało się do zobaczenia, choć znaleźć można parę ciekawych pradawnych dokumentów. Wejście przez piwnicę; wychodząc tą samą drogą trzeba się trochę wspiąć. Kamer i ochrony brak.
- Opuszczony szpital Ginekologiczny
Aktualnie proste wejście od tyłu przez dziurę wybitą w pustakach. Niestety niewiele wyposażenia zachowało się w środku; najciekawsze znaleziska to dokumentacja medyczna, w tym też zdjęcia x-ray. Poza tym mnóstwo potłuczonego szkła i innych śladów destrukcji. Miejsce warte zobaczenia, mimo wszystko
Trzy malownicze budyneczki, wejście do dwóch proste - trzeba podciągnąć się przez wybite okno na parterze. Do środkowej kamienicy dostać się jest już trudniej, bo na pierwsze piętro trzeba się wdrapać. Piwnice obecnie zamurowane albo zakratowane. Wnętrza raczej puste, pozostało parę ładnych piecy kaflowych, ale mimo wszystko jest tu dość urokliwie
Będąc dziś również natknąłem się na bezdomnego śpiącego na piętrze. Mam nadzieję że nie śpiącego snem wiecznym, nie zbudziło go moje hałasowanie podczas zwiedzania... Poza tym to faktycznie, parę artefaktów i mebli w środku. Btw uwaga na schody w jednej z klatek, są w fatalnym stanie i zarywają się pod człowiekiem
- Opuszczone Gliwickie Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjnych, Gliwice
Na placu przed budynkiem działa szkoła jazdy, więc choć pracownicy i kursanci nie zwracają uwagi na zwiedzających to polecam wejść bocznym wejściem. Wnętrze niestety mocno poniszczone. Z dachu całkiem ciekawy widok na kopalnie sośnica
Drzwi wejściowe wciąż otwarte a wejście na teren przez jedną z dziur w płocie. Schody na górę są, ale w dość kiepskim stanie technicznym, więc nie polecam na sam szczyt się wspinać, jeśli ci życie i zdrowie wciąż miłe
Wejście owszem proste, ale nie warto, w środku totalnie nada. Wyższe piętra zawalone, więc nie ma wiele do zwiedzania, tylko parter i część pierwszego.
- Opuszczone szklarnie (Warszawa Ursus))
Wejście na teren i do szklarni bezproblemowe, choć trzeba się trochę poprzedzierać przez zarośla. W szklarni niewiele pozostało, co najwyżej sterty śmieci i zbutwiałe gazety; piwnica zalana. Ale mimo wszystko w ładną pogodę miejsce to jest dość malownicze, może dobre na sesję zdjęciową
Mogę ci powiedzieć jak było z miesiąc temu, ale mogło się zmienić od tego czasu. Nazbyt szczegółowa instrukcja, here we go. Z wejściem na teren nie ma problemu: idziesz ul. Kotsica >> przejście przez bramę wjazdową fso, która jest otwarta normalnie, bo przecież mogą ludzie iść na strzelnicę na przykład (to też jest alibi, jakby jednak ktoś się czepiał - idziesz postrzelać sobie) >> idziesz na północ prawie do końca drogi >> w prawo, okrążasz depot kontenerów >> idziesz równolegle z ul. gołędzinowską. Możesz próbować wejść przez rozbiórkę albo iść dalej, na przód budynku biurowego: wchodzisz wtedy w pierwszy tunel, który zobaczysz, i trzymając się lewej strony idziesz aż znajdziesz żółte drzwi, przez które włazisz na halę. Ta-da!
- Szpital Psychiatryczny "DREWNICA"
Aktualnie wejście jest do parterowego budynku (przez okno z tyłu) i do części południowej (też przez okno od tyłu). Część z tabliczką 'Apteka' wygląda na niedostępną w tej chwili (no chyba że przyjdziesz z drabiną i przez wybite okno na piętrze wejdziesz...). Kamer, czujek, i ochrony BRAK. Wyposażenia też wcale nie aż tak wiele: trochę mebli, szpitalne łóżka na kółkach, wózki inwalidzkie. Ale atmosfera jest, nie powiem, nawet w środku dnia
Kamer i ochrony brak. Mimo kompletnych pustek to miejsce całkiem klimatyczne. Do budynku mieszkalnego przystaje coś na kształt mini-hali (garaż?) do której też można zajrzeć
Hej to miejsce jest wciąż aktywne! Kompletnie puste i mocno zdewastowane, ale sam budynek nadal stoi i można do niego normalnie wejść
- Dawne kanały powstańców Warszawskich
Klimatyczny kanałek, wejście proste, w środku sucho, nie śmierdzi, bo to nie ściek, a niższe osoby nawet nie muszą się schylać. Oczywiście nie trzeba mówić, żeby nie wchodzić tu po deszczu ani kiedy poziom rzeki mocno się podnosi
Hala robi wrażenie nawet w stanie częściowej rozbiórki. W części biurowej wciąż wiele papierów i artefaktów. Dach dostępny, podziemne korytarze też, ale jest w nich trochę błota i wody więc polecam adekwatne buty wziąć. Aktualnie wejście bardzo proste, można przejść bezpośrednio przez płot od strony rozbiórki, jak piszą poniżej (ale nie w godzinach roboczych i uwaga na kamery), albo przez otwarty tunel dla pociągów a potem przez żółte drzwi na halę
Tutejsi bezdomni bardzo nieprzyjaźnie nastawieni do gości, uważajcie. Akurat trafiłem na moment, kiedy menele poszły do sklepu po kolejne piwo, więc zdążyłem trochę pobuszować zanim wrócili i mnie wyprosili. Na parterze sterty śmieci, przez które nie da się przedrzeć. Na piętrze już ciekawiej, zachowało się tam trochę wyposażenia i dokumentów sprzed dziesięciu lat
Zespół budynków i budyneczków w różnych stadiach rozkładu. W pomieszczeniach co najwyżej śmieci; jest też parę ciekawych graffiti, ale na próżno szukać jakiegokolwiek wyposażenia. Wejście bezproblemowe, płot praktycznie nie istnieje. Nikt tego nie pilnuje (bo też już nie ma czego pilnować tbh). Ogólnie jednak miejsce całkiem urokliwe
- Wieża
Obiekt może i malowniczy do zdjęć, ale wiele do zwiedzania to tu niestety nie ma. Trochę strata czasu
Miejsce znacznie większe, niż by się wydawało patrząc z zewnątrz. Wejście bardzo proste a ochrony/kamer najwyraźniej brak, więc wnętrze mocno poniszczone. Jak byłem to akurat jakieś nastolatki dokonywały dzieła destrukcji
- Zaklad Metalurgiczny Ursus "Modelarnia"
Kamery jak były, tak są. Wygląda na to, że alarmy/czujki też. Miejsce raczej nie do wejścia, no chyba że komuś miłe jest rychłe spotkanie z ochroną i/lub policją
- Ruiny odlewni żeliwa . (Zakłady Ursus)
Aktualnie na miejscu sprzęt budowlany, więc najwyraźniej i tą lokalizację dopadła fala gentryfikacji, bo powstać ma tu kompleks apartamentowy (a cóż by innego).
Łatwe wejście zarówno na sam teren, jak i do poszczególnych budynków. Ochroniarz jest, ale nie zwraca najmniejszej uwagi na eksploratorów. Ogólnie w środku dużo pyłu a mało wyposażenia, choć same hale i tak robią wrażenie. Jeśli masz dobrą polisę na życie to możesz wejść po drabinkach na dach albo spróbować porwać się na silosy, które wydają się jednak kinda niegodne zaufania
- Orzeł (stadion kolarski, hala ćwiczeń), Warszawa
Na tor wejść można bezproblemowo przez jedną z dziur w siatce, kamery wydają się obejmować przede wszystkim budynek na terenie obiektu. Sam tor wrażenia wielkiego niestety nie robi, kupa chwastów i pękającego betonu
- Fabryka Radioodbiorników Telefunken
Miejsce mocno zrujnowane, ale ma swój klimat. Pewnie średnio bezpieczne pod względem strukturalnym, zwłaszcza mniejszy budynek, ale whatever. Obecnie wejść da się przez dziurę w siatce, a jakby ją ktoś załatał to dość łatwo można wspiąć się przez niewysoki płot. Na ochronę, kamery, czy alarmy nie natrafiłem, spotkałem za to gromadkę lokalnych dzieci eksplorujących obiekt robiąc przy tym mnóstwo hałasu, ale nawet to nie zwróciło niczyjej uwagi, więc chill
Aktualnie wejścia do wszystkich trzech bloków przez okna w piwnicach. W środku dużo artefaktów, można godzinami buszować po mieszkaniach i natknąć się na wiele pamiątek po przeszłych lokatorach. Brak ochrony, brak kamer, i nawet meneli brak
MIEJSCE AKTYWNE!! Wejścia tak jak piszą inni poniżej: albo przez schron, albo wejść na dach po drzewie/kratach w oknach/whatever i przez jedno z wybitych okien prosto do dużej hali. W piwnicach (nie są zalane rn) można znaleźć dokumenty i kilka staroci. Budynek praktycznie pusty, ale hala imponująca. Mało zniszczeń, śladów bezdomnych, czy wandali. Ochrony i alarmów brak, ale polecam raczej wybrać się tu w niedzielę, kiedy w okolicy nie kręcą się pracownicy sąsiadujących firm budowlanych
Klimatyczne korytarze, niewiele w nich graffiti i śladów bezdomnych czy imprezowiczów. Ochrona fortu wciąż niezainteresowana zwiedzającymi
- Opuszczony budynek\sklep budowlany??? (Fort mokotów))
Budynek w zaawansowanym stadium rozkładu, ale jest bezpiecznie. W jednym z pomieszczeń zachowały się segregatory z dokumentami z lat '70, można sobie poprzeglądać jak ktoś lubi takie artefakty. Wejście przez okno bezproblemowe
- Szkoła Wyższa Almamer, Warszawa
Właśnie byłem i potwierdzam, meneli przed południem brak (są za to kotki!), a wejście przez metalowe drzwi na tyłach budynku
- Szkoła Wyższa Almamer, Warszawa
Właśnie bylem i potwierdzam, meneli przed południem brak (są za to kotki!), a wejacir przez metalowe drzwi od tyłu budynku.
Nope, obecnie wszystkie wejścia szczelnie zamurowane, gdzie ty te rozbite pustaki widzisz? Bo może z mym wzrokiem gorzej, niż myślałem
- Opuszczona stara kamienica, Warszawa
Dzisiaj jak przechodziłem obok brama była otwarta, więc hańbą byłoby nie skorzystać i nie wejść. Absolutnie nic ciekawego (no chyba, że ktoś jest fanem gołębi, bo tych tu co nie miara). Nawet pięter już nie ma, pusty budynek, od parteru do dachu. I bardzo strukturalnie niepewny, na dodatek. Więc ciekawość moja zaspokojona, lecz zawiedziona
Ulubione miejsce lokalnej patologii, stale okupowane przez bezdomnych, meneli, czy dzieciarnię z pobliskiej szkoły, bo też nikt tego nie pilnuje. Ale lokalizacja ciekawie kontrastuje z otaczającą ją nowoczesną zabudową. Jest jakiś pokrętny rodzaj uroku w tym paskudztwie, tbh
- Duży blok mieszkalny, Warszawa
Hop przez płot, potem na dach przybudówki, a stamtąd przez częściowo zamurowane okno na piętrze. W środku szału nie ma, mogą być za to bezdomni, bo dostrzec można ślady ich obecności. Ogólnie stan strukturalny trochę podejrzany, szczególnie najniższy poziom piwnic nie budzi zaufania, ale budynek raczej nie powinien się jeszcze zapaść. Raczej. Jeszcze. Mimo wszystko zaglądnąć wciąż tu warto
- Opuszczony zakład przemysłowy
Legenda głosi, że miejsca pilnuje ochroniarz, lecz nie udało mi się spotkać tej mitycznej postaci, a kręciłem się tu dość długo. Bo zwiedzania jest na kilka godzin - wiele budynków, niezliczone pomieszczenia, dachy, piwnice... Clou programu stanowi największa hala. Atmosfera legit post-apo: natura odzyskuje w przyśpieszającym tempie to, co zabrał jej człowiek. Jest też trochę śladów wizyt imprezowiczów i innych destrukcyjnych gości ale ogólnie miejsce mało zdewastowane przez nich, zwłaszcza jak na tak łatwo dostępną lokalizację
- Opuszczona Szkoła Z Celą W Piwnicy
Akurat jak kilka dni temu byłem spotkałem ekipę łatającą dziurę w siatce i, co gorsza, zamurowującą okno do piwnicy. Więc ta łatwa droga już niedostępna niestety