Budynek stoi w środku lasu na odludziu za kilkoma warstwami siatki wejście możliwe przez otwartą furtkę przy głównej bramie . Oprócz charakterystycznych krętych schodów w budynku nie ma nic ciekawego,Wejście do piwnicy znajduje się po prawej stronie patrząc od głównego wejścia .
To miejsce było zmieniane 3 razy. Zobacz historię zmian.
Kurwa uwaga strasz bardzo szybko przyjeżdża (dziękujemy jakiemuś panu w aucie co powiedzial że straż jedzie <3 )
Dzisiaj drugie podejście. Niektóre dziury w ogrodzeniach zostało załatane. W wejściu głównym od ulicy Ogrodowej brama zamknięta na łańcuch i kłódkę, ale jest otwór na furtkę, która nie jest nawet zamontowana. Przy bramie głównej oraz tylnym wyjściu z budynku są działające czujniki ruchu. Ponadto na prawej ścianie budynku naprzeciwko basenu przeciwpożarowego jest sygnalizator alarmu, gdzieś tam może znajdować się czujka, ale nie jestem tego pewien. Ogólnie z budynku wszystkie dokumenty, maszyny wyniesione zostały. Z wyjątkiem 1 piętra tej dużej hali, ja znalazłem 2 kartki: Pierwsza specyfikacja techniczna silników Airbus A220 (To nie żart XD), Druga kartka zawierała jakieś opisy zdjęć satelitarnych oraz ptaków, ale tego tam było od groma. Oba dokumenty miały datę 2022, ale czcionka typowo pisana z maszyny PRLowskiej. Na dach wejść się nie da, ewentualnie na ryzyko jest drabinka nie osłoniona stalowa przy oknie na ostatnim piętrze. Wejście do piwnicy jest w pełni dostępne od tyłu budynku albo z parteru tak około na wysokości basenu. Podłoga bardzo ładnie zachowana, na 1 piętrze parkiet, na 2 płytki, na parterze goły beton. Na fotki bardzo dobra miejscówa, szczególnie z ostatniego piętra na tle okien
Wejście możliwe od ulicy Przyleśnej, nie ma bramy, łatwy dostęp. Po prawej stronie budynku głównego jest urządzenie od alarmu, niewiem czy jest on czynny, ale gdyby nie działało to złomiarze by się tym pewnie zajęli odrazu. Na parterze są zachowane drzwi nawet z klamkami, bardzo dużo kabli na ziemi leży, trzeba uważać. W niektórych miejscach otaczających las obiektu jest dziura w ogrodzeniu
ogólnie fajne miejsce, idealne na pierwszy urbex, ze względu na dostępność i brak "przypału". mimo braku wyposażenia fajny klimacik :)
https://www.youtube.com/watch?v=KG4IS6Ihmp8
Wrażenia takie same jak innych odwiedzających. Miejsce zniszczone ale ciekawe- warto odwiedzić.
Swietne miejsce, pomimo tego, ze wszystko jest rozwalone, bo nie ma 1 okna ktore jest w calosci, miejsce naprawde warto odwiedzic. Wejscie kompletnie bezproblemowe - wystarczy przejsc przez brame, ktora nie ma furtki. Widok z dachu bardzo ladny, choc przysloniety drzewami. Jak wchodzilismy to zobaczylismy w srodku jakies 2 osoby, ale pozniej ich nie udalo sie spotkac oraz przy wychodzeniu spotkalismy 2 osoby. Ogolnie miejsce chyba czesto odwiedzane i jak najbardziej polecam kazdemu!
Miejsce mocno zdewastowane ale nadal warte odwiedzenia, dostęp na teren bezproblemowy, z dachu bardzo ładny widoczek, polecam :)
Miejsce puste i zniszczone, ale ma swój urok. Kręcone metalowe schody zachwyciły mnie na maxa, bo nie spodziewałem się ich w t.miejscu.
Stan na listopad 2022:
Po 3 latach zwiedziliśmy ponownie ten obiekt. Jak poprzednim razem, trochę pobłądziliśmy po zmroku w lesie, co dało fajny klimat. Budynek sam w sobie naturalnie za sprawą czasu, jak i wandalizmu, podupadł od ostatniego razu - większość drzwi czy resztek sprzętu zostało rozkradzionych, a sam budynek jest w coraz gorszym stanie. Warto zwiedzić będąc w okolicy
Praktycznie wogule nic tam nie ma , ale poza tym to miejsce samo w sobie jest ciekawe.
Jest naprawdę spore . W piwnicach jest dość ciemno ale poza nimi , w dzień oczywiście jest wszędzie jasno .Na miejscu jest dużo pięknych grafitti.
Miejsce jest już praktycznie puste, na teren wchodziło się przez otwartą bramę, piękna ścieżka leśna doprowadziła mnie do tego potwora! Obiekt może i nie jest pełny wyposażenia lecz jest naprawdę ogromny z wyjściem na dach po drabinie (dość stromej lecz stabilnej :) ogółem jak ja byłem to spotkałem rodzinę która kręciła jakiś film na rzecz szkoły, ale to mi nie przeszkadzało w dalszej eksploracji, w piwnicach za to jest całkiem dużo papierów i dużo te papiery mówią na temat tego obiektu, Tak pół na pół polecam.
17.07.2021 Łatwy dojazd, nikogo poza mną nie było. Przemieszczanie się po obiekcie bez problemu, trzeba uważać na wszechobecne rozbite szkło, w hali na piętrze właściwie na każdym m2. Warto zobaczyć, dobry klimat, duża przestrzeń, ciekawe ułożenie pomieszczeń.
Ocena 8,5/10
Miejsce duże i w sumie ciekawe, jednak całkiem pozbawione jakichkolwiek pozostałości za wyjątkiem moim zdaniem bezcennych dzienników pracy nadajnika. Niestety, miejsce jest na bieżąco dewastowane i podpalane przez tubylców.
Miejscami widać świeżą nową siatkę dodatkowo dookoła na ogrodzeniu są tabliczki (teren monitorowany park chojnowski)
Z powodu dużego ruchu miejscowych zabrakło odwagi wejścia na teren nadawczy
Data wizyty: 08/11/2020
Ocena: 4- /6
Obiekt w lesie = juz jest ciekawie.
Bardzo fajne dojscie, piekna sciezka przez las, latwy dostep (nie trzeba sie w ogole brudzic = idealne na pierwsze urbexowanie)
W srodku pustki = nie ma praktycznie nic. Bardzo duzy obiekt (do okola jeszcze kilka garazy i innych malych budynkow), sporo zwiedzania. Dotarlismy o zmierzchu i wyszlismy w nocy takze to na pewno dodalo troche walorow, ale w sloncu tez pewnie ciekawe ze wzgledu na ilosc pomieszczen, ich rozlozenie oraz usytuowania obiektu.
Zaraz po wejsciu na teren (przez brame) po prawiej stronie jest jeszcze budynek do zwiedzenia.
Kordynaty: 52°02’22.6″N 20°53’04.1″E
52.039605, 20.884457
Wszystkie sprzęty radiowo-nadawcze od dawna rozkradzione i zabrane. Kilka potężnych hal robi wrażenie. Można odwiedzić. Są bardzo ładne schody. Są również dwa wejścia na dach :)
Miejsce z klimatem. Hale ogromne, zapierają dech. Ciekawa gra świateł. Warto odwiedzić, choć wszystko już rozkradziono. W piwnicach zostały jeszcze kotły. Jest kilka perełek. Gdzieś czytałam o pokoju, w którym stoi stół, krzesło i lodówka. Krzesło obite skórą leży w zbiorniku wodnym, stół nie ma nóg, a lodówka wypadła z okna... szkoda.
Budynek stoi w środku lasu na odludziu za kilkoma warstwami siatki - po zmroku mieliśmy problem ze znalezieniem go, ale się udało. Pół roku temu był całkowicie pusty i niszczejący, jak kolega niżej wspomniał. Oprócz charakterystycznych krętych schodów w budynku nie ma nic ciekawego, ale jak ktoś będzie przejazdem, warto zajść
Za komuny zagłuszano tu Wolną Europę a po 1991 nadawano Wolną Europę ... kawał historii... Dzisiaj stoi pusty i niszczeje.
Mnich
Byłem tam niedawno, w sumie chyba z godzinę i nikt się nie zjawił.